Wczoraj przyjechał Osman - najlepszy kumpel Owieczki. 100% pluszaka w pluszaku :) zawsze zabawka w pyszczysku, chyba, że trafi się jeż... I ogon! Ogon, który merda psem :)
Ich spotkanie zawsze wygląda tak samo, niezależnie od tego jak długo się nie widzieli.Chwila oglądania się nawzajem i ogony idą w ruch. Potem następuje czas
zawieruchy i szaleńczych pogoni wokół wszystkiego co tylko się trafi. Musi się znaleźć czas na podkradanie sobie zabawek, pasienie na trawie, sprawdzanie czy groszek cukrowy jest już jadalny i oczywiście szukanie najlepszej trawy do wytarzania się.

Co prowadzi do kolejnego, nieuniknionego etapu - kąpieli w bagnie.
Pachną po tym niewyjściowo, Owca wygląda jak nieboskie stworzenie, Osman też jakby przestaje być taki złociutki..
Ale co ja mam zrobić? Jak widzę te uśmiechnięte paszcze i pełnię psiego szczęścia, to myślę sobie "co tam! jest mop i odkurzacz, posprzątam" No i na szczęście wymyślono szampon dla psów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz