piątek, 3 sierpnia 2012

Z życia psów,

 czyli notatka z kawałka dzisiejszego spaceru.
Owca po powrocie z lasu i chwili odpoczynku dostała głupawki, małpiego rozumu, dekiel jej skoczył... i pognała cwałem dookoła sadu.

Szczeniory natychmiast skorzystały z atrakcji "ciotka zwariowała, gonimy". Ale "ciotka" nadal jest szybka więc po chwili zniknęła Rocky'emu i Nadi z oczu.

Widać czy nie, Aslan się nie poddał i galopował nadal na azymut, ku poważnemu zdumieniu Nadi.

Briochko też się dał wciągnąć w zabawę i jak mały czołg parłprzed siebie, nawet przez chaszcze parokrotnie wyższe od niego

Po dłuższej chwili, z traw po nos, wyłonili się nieco zagubieni ścigający, tak zmęczeni, że aż Nadi wypuściła Aslana na prowadzenie...


Za nimi, z powiewającym jęzorem, długim susem wyłonił się wciąż wypatrujący uciekającej zdobyczy Rocky...
... aby ku swojemu absolutnemu zdziwieniu odkryć ją stojącą sobie spokojnie na środku sadu. Z zadowolonym i ciut złośliwym uśmieszkiem "ciotka" przyglądała się szaleńczej i ciut nieudolnej pogoni za ofiarą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz