środa, 19 września 2018

Bardzo mała książeczka ras

W pewnej grupie kynologicznej na facebooku, sympatyczna hodowczyni rozmaitych bulowatych zadała pytanie: Jaka rasa, którą posiadaliście, lub z którą mieliście okazję obcować dłużej Was rozczarowała?
Odpisałam krótko i sarkastycznie, że większość, 10 lat prowadzenia hotelu skutecznie i systematycznie leczyło mnie z rozmaitych zauroczeń.
W dziesiątkach komentarzy powstał pomysł na... no właśnie, nie książkę, a już na pewno nie wielką księgę ras, raczej taką bardzo małą tych ras książeczkę.
Ramy projektu są takie:
  • Informacje podstawowe o rasie, czyli wzorzec FCI można sobie wyguglować w całym mnóstwie źródeł. Podobnie rzecz się ma z historią powstania rasy i opisem temperamentu, z tą różnicą, że to zwykle znajduje się na stronach hodowców lub fascynatów danej rasy. To zaś w wielu wypadkach oznacza, że są tam jednorożce i tęcze (serio, warto pooglądać  amerykańskie strony hodowców np. pudli, są jednorożce i nawet tęczowe jednorożce) i nawet koopa pachnie fiołkami.
  • Posługuję się systematyką ras i wzorcami FCI, bo nawet jeśli któreś ze stowarzyszeń styczniowych dorobiło się już systematyki i wzorców, to i tak ściągało z FCI, a ja wolę oryginały.
  • Piszę tylko o rasach istniejących realnie, a nie tych wymyślanych przez szalonych producentów. Przede wszystkim dlatego, że żebym mogła napisać coś o psychice danej rasy, to rasa ta musi mieć jako tako wyrównaną tę psychikę. Tzw. rasy hybrydowe, czyli inaczej mówiąc kundle, takowej nie posiadają, bo nie została przeprowadzona selekcja hodowlana mająca takową ustalić.
    BTW do kundli jako takich nie mam zastrzeżeń. Sporo jest wśród nich fantastycznych psów, które lubię i admiruję. Tyle tylko, że w kwestii dziedziczenia określonych cech, można na nich polegać jak na kulce w ruletce - coś się na pewno wylosuje.
    Dodatkowo proceder nazywania tych pararas uważam za zbrodnię na języku. Rozmaite poo kojarzą mi się głównie z kupą, w przypadku Bich-poo w dodatku obraźliwą, Boskimo powinno być nazwą stroju kąpielowego, Cav-A-Malt marką własną naparu ze słodu z cykorią udającego kawę, a Mastador jest prawdopodobnie przetworem mięsnym z mastodonta.
  • Recykling ras będzie nieregularny. Zdecydowanie przedkładam praktykę ponad teorię, a zwłaszcza propedeutykę. Czyli najpierw codzienne działanie hotelu, a dopiero potem uzewnętrznianie głębi przemyśleń.
  • Jakby Ci się miało nudzić w międzyczasie, Drogi Czytelniku, to możesz sobie pooglądać doginnowe obrazki na instagramach albo na facebooku
Na razie tyle tytułem wstępu, choć biorę pod uwagę, że będzie się on rozwijał. Mniej lub bardziej pod wpływem interakcji z osobami czytającymi go tu lub na facebooku.

Na zdjęciach parę hotelowych prób statystycznych. Mniej lub bardziej wyrównanych rasowo, temperamentowo, gabarytowo... i niereprezenatatywnych, subiektywnie dobieranych, stanowiących dowód anegdotyczny i w dodatku nieuprzejmie opisanych. Czytając dalej, Drogi Czytelniku, czynisz to na własne ryzyko.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz