środa, 7 listopada 2018

psieSmaki

Kilka lat temu wrzucałam już tutaj przepis na psie przysmaki. Ciasteczka "na się nie linienie", nadal je czasem robię, ale tylko dlatego, że moja ponad 13 letnia zasłużona emerytka Owca je lubi. A w tym wieku wolno jej już być nieco łakomą i rozpieszczoną staruchą.


Pracując z psami tak blisko i intensywnie, wciąż poszukuję rozwiązań idealnych - najlepszych zabawek, posłań, karm, ale i smakołyków. Mam swoje typy wśród gotowych produktów, ale i tak czasem poświęcam czas by zrobić coś ekstra, coś na miarę wyjątkowo wybrednego / alergicznego psa, albo po prostu na nadchodzące święta. A co, psom też Mikołaj / Zajączek / Gwiazdor / Aniołek i wszyscy święci przynoszą pyszności. Nie wierzysz drogi Czytelniku?

Przechodząc do rzeczy najlepsze psie ciasteczka to:
  • Mięso, ugotowane i nieco niestarannie obrane z kości, niech w nim będzie trochę chrząstek, jakieś podroby, skóra, tłuszcz... psy to lubią, a i na zdrowie im wychodzi. Ja używam indyka, czasem kaczki, kurczaka, od wielkiego dzwonu wołowiny, bo te łatwo mi dostać pochodzące z chowu bez klatek, bez wielkoprzemysłowych rozwiązań. Jakości spożywczej dla ludzi.
  • Warzywa, ugotowane, lub upieczone, lub odwirowane z soku. W miarę możliwości te pochodzące z mojego permakulturowego ogrodu - bez pestycydów, sztucznych nawozów i innej chemii. Czyli takie super duper eko wariackie na kompoście i koniaku rosnące.
  • Zioła, zwykle też z mojego leśnego ogrodu, świeże w sezonie, suszone zimą. Jest pod ręką trochę pyszności - tymianek, czosnek niedźwiedzi, mięta, szałwia, oregano, bazylia, lubczyk, do wyboru do psiego smaku.
  • Super foods dorzucam, jeśli mam pod ręką: chia, siemię lniane, spirulinę, algi, dziką różę, ostropest itp.

W proporcjach 1:1 mieszam i miksuję na drobną papkę mięso i warzywa. Papka musi być kleista więc jeśli mam wiórki z buraków, to część porcji uzupełniam upieczoną dynią lub ugotowanym topinamburem, bo to rozmiękła w obróbce termicznej skrobia skleja tę masę.


Potem wymyślam w jakiej formie je wysuszę - pocięte w kwadraty, romby, chrust, uformowane w paluszki lub kuleczki, a może masa wyszła na tyle zwięzła, że da się powycinać ciasteczka foremkami? To raczej wtedy gdy użyte są warzywa wysokoskrobiowe - bataty, ziemniaki.
Najprostsza forma to wcisnąć łyżką w formę wyłożoną papierem równą warstwę masy, a po upieczeniu pokruszyć ją w tzw łamańce.

I do pieca. Ja mam piec elektryczny z wiatrakiem, ustawiam więc minimalną temperaturę 40 stopni, włączam wiatrak i urządzam ciasteczkom slow food ;) Suszę je długo, kilka godzin, najwyżej na sam koniec podpiekam w wyższej temperaturze, żeby dosuszyć. Można je też upiec. W temperaturze około 120 stopni, po pół godziny powinny być dość suche by dało się je spakować w kieszeń i pójść na spacer z psem na nowo zakochanym we właścicielu. Ja wolę suszyć, bo wtedy dłużej utrzymują świeżość, a i mniej wartości odżywczych z surowych warzyw ucieka, tak przynajmniej sobie mówię.

Połączeń nic nie ogranicza poza dostępnością produktów i fantazją mieszającego. Wszystkie produkty są human grade, nie ma w tym nic trującego czy obrzydliwego więc można próbować po drodze ;)
Można dobrać odpowiednie dla psów alergików, na diecie eliminacyjnej, dla grubasków (wtedy więcej warzyw wywirowanych) i dla sportowców (wtedy tłustsze mięso, można dodać trochę oleju np. smarując nim podczas suszenia).
Można wykorzystać resztki z pańskiego stołu - o ile państwo są się w stanie przekonać do gotowania warzyw bez soli i cukru.
Wywar pozostały z gotowania mięsa też można wykorzystywać. Można ugotować na nim zupę dla ludzi (moja mama emerytka jest bardzo zadowolona jak piekę ciastka, bo na niedzielnym stole ląduje prawilny kaczy rosół, zamiast tych wszystkich wegańskich wynalazków na kokosach i innej trawie). Można go latem zamrozić w małych pojemniczkach (miseczkach szklanych, jeśli ktoś jest nastawiony na zero waste), a potem wsadzając taki pojemniczek na moment do ciepłej wody fundnąć psom radochę z lodów o smaku kaczym, byczym, czy indyczym. Zimą polecam podzielenie się takim wywarem z bezdomnymi lub dzikimi zwierzakami. Woda z tłuszczem wolniej zamarza, pozwala się napić i chapnąć odrobinę energii przy okazji. Nawet spora część dzikich ptaków nie gardzi takim gościńcem.

I jeszcze kilka zdjęć na zachętę

 Łamańce z kurczaka z odwirowanym burakiem i chia. Sok z buraków skonsumowała ludzka część stada. Kilka rombów także, twierdząc, że bardzo smaczne te przegryzki, trochę słodkawe, tylko całkiem niedosolone :D
 Chrust z kurczaka z ziemniakami i siemieniem lnianym. Mięso z kurczaka jest suche, potrzebuje więc "lepika" - wysokoskrobiowych warzyw, siemienia, chia itp

 Uwaga! Produkt testowany na zwierzętach podczas całego procesu produkcji.
Testerzy w akcji, pod nadzorem nestorki stada Owcy.
Uwielbiają, bo jak pies ma nie lubić czegoś co jest human grade, eco, zero waste, gluten free, gmo free, bez zbóż, konserwantów, barwników i innej chemii, a do tego ma ponad 100% mięsa w mięsie?
No tak, ponad 100, bo z 1 kg surowego mięsa po ugotowaniu zostaje 600g. Do tego dodaje się drugie 600g warzyw, a po wysuszeniu wychodzi z tego jakieś ~ 550 g ciasteczek. W połowie z mięsa, w połowie z warzyw, wychodzi dobrze ponad 300% mięsa w mięsie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz