Pierwsze spotkanie dwóch terierów - Szkocki Brioche i Yorkshire Szeli
Briochko czuje się w hotelu jak u siebie w domu. Dziewczynka nowa, niezscocjalizowana i do psów "chciałabym, ale się boję". W pierwszej chwili przywitała kolegę podkulonym ogonkiem i obronnym kłapaniem ząbkami, tak na wszelki wypadek.
Brioche jest jednak dżentelmanem i spokojem, kurtuazją oraz pewnością siebie przekonał dziewczę, że nie trzeba się go obawiać.
Choć na początku, jeśli tylko nasz Italiano Vero się rozbrykał, to szukała natychmiast jakiejś bezpiecznej fortecy z ludzkich kolan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz