Ogromnie przywiązany do swojej nowej rodziny. Bojący się porzucenia. Nieufny do obcych. Zarówno ludzi jak i psów. Wędrowniczek.
Początkowo w hotelu wystraszony, smutny, szukający sposobów ucieczki.
Nie lubi tu przyjeżdżać.
Ale... lubi tu być :)
Po paru pobytach bezpiecznie czuje się w swoim boksie i doskonale wie, że dostanie w nim coś pysznego, co wykorzystuje na maksa. Nie ma mowy, żeby wyciągnąć go na spacer póki nie skończy się obżerać. Tu chwilę po przyjeździe, obrabia kurzą łapkę, jak wiewióra szyszkę :)
Ma już nawet sporą grupę koleżków. To, oprócz Owieczki, stado takich jak on indywidualistów. Niby każdy z nich chodzi swoimi ścieżkami, ale jak widać na zdjęciach, te ścieżki jakoś dziwnie zazwyczaj się pokrywają ;)
Początkowo biega z linką treningową, ale dwa - trzy spacery i goni za Burbonem i Jackym oraz wraca na każde wołanie, bez żadnych pomocy naukowych.
Jak widać, mina też mu się szybko poprawia, zazwyczaj już po pierwszej wycieczce do sadu kończącej się błogim tarzaniem w wysokich trawach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz