środa, 8 sierpnia 2012

Odchudzanie psa

Pamiętasz Hectora, który musi się odchudzać?
Poniżej fotograficzny dowód na to, że warto podjąć taki wysiłek!

Hesio coraz częściej daje się namówić szczeniakom, albo swojej sąsiadce Nadince na ganianki.
A nawet sam dostaje małpiego rozumu i cwałując zachęca nas do włączenia się w zabawę!


Oczywiście nadal się szybko męczy i odpoczywa wtedy chętnie w cieniu, najlepiej koło wanny, z której można się napić, albo i w niej wymoczyć.

Nie wolno mu jeszcze dużo biegać i wykonywać bardziej obciążających ćwiczeń jak skakanie. Ale już nie trzeba zatrudniać Borka, żeby zmusił go do ruchu. Chętnie wybiera się na dłuższe wycieczki i nie trzeba go do tego namawiać.

Przyzwyczaił się też do swojej niskotłuszczowej diety weterynaryjnej i zajada ją chętnie nawet bez zachęty w postaci jogurtu naturalnego. Cierpi trochę z powodu ograniczenia smakołyków, ale osładzamy mu to wynajdując kolejne nietuczące atrakcje. Próbki innych karm odchudzających, czy też kostki z suchej skóry bydlęcej. Ostatnio zrobiłam mu mocno wysuszone w piecu ciastka z drobno mielonego chudego mięsa wołowego i dorsza zagniecionego z jajkami, mąką owsianą, siemieniem lnianym i świeżym tymiankiem. Za takie ciasteczko, wielkości dwuzłotówki Hesio zrobi wszystko.
Jeśli masz psa, który jest nieco "puszysty" warto dla jego zdrowia podjąć taki wysiłek. Nie jest to takie straszne wymaga tylko konsekwencji i odrobiny pomysłowości. Powodzenia i cierpliwości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz