Psy lubią biegać, kopać, nosić przedmioty w pysku, siusiać gdzie popadnie...
Kwiaty nie lubią być deptane, zasypywane ziemią, memłane, przenoszone, podlewane wątpliwym nawozem...
Próbowałam tak - nie działa
Rozwijam więc pomysł ogrodu wertykalnego. Zaczęło się oczywiście od skrzynek z moimi ulubionymi pelargoniami. Tylko uwaga! Nie pod oknami, a na "ślepej" ścianie - okna bywają bardzo interesujące, a taka skrzynka stanowi doskonałe oparcie dla psich łap!
Zaczęłam szukać innych przyjaznych kwiatom ścian. Na ścianie boksów dla psów najpierw zamieszkały zioła - bez nich nie potrafię gotować - mięta, bazylia, kolendra, rozmaryn, tymianek, estragon, trybula i parę innych.
Pelargonie także zyskały tam dodatkową przestrzeń życiową. Ogrodzenie tarasów okazało się bardzo przyjazne dla pachnącego groszku.
A pod okapem doskonale radzą sobie truskawki!
Moje i zaprzyjaźnionych dzieci ulubione owoce bardzo dobrze też czują się na wiacie na węgiel. Malutkie sadzoneczki frigo odmian Albion i San Andreas rozwijają się błyskawicznie, po kilku dniach zaczęły kwitnąć.
Na razie je podszczypuję, bo są to odmiany długorozłogowe, nazywane truskawkami pnąco-zwisającymi, ale już się nie mogę doczekać!
Przydział lokalu na wiacie dostało też moje tegoroczne odkrycie - Calibrachoa. Miniaturowa petunia kaskadowa, odmiany milion bells i super bells. Ich mocne kolory od bieli, przez żółć, wszelkie odcienie różu aż do głębokich fioletów nie przestają mnie zachwycać.
Jeśli więc masz psa i chcesz mieć piękny ogród, albo masz ogród i chcesz mieć psa włącz myślenie szachisty - musisz być zawsze 2 kroki przed pomysłowością Twojego psa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz